Są tu przedstawiciele prawa, są przestępcy i wszędobylska telewizja niestety nie ujęto tu równie zdradzieckiej siły jaką jest pieniądz. Niemal od początku wszystkie zachowania bohaterów stymulują produkcję pieniądza. Detektyw Femming (nie daje sobie ręki uciąć czy zapamiętałam nazwiska) czyli
de Niro jest sławą dlatego ma dojścia do informacji, których zwykły śmiertelnik mieć nie może. Co ta sława mu dała? Pieniądze. Tych dwóch kretynów robią wszystko dla sławy, która co im zapewni? Pieniądze. Adwokat diabła godzi się na reprezentowanie klienta w bardzo złym położeniu bo co dostał ? Pieniądze. Wszędzie tu kasa i kasa, dlatego dziwię się, że recenzja o tym nie wspomniała. Film ciekawy. Warto obejrzeć choćby dla Roberta de Niro wspaniałego, niepowtarzalnego. Chociaż jego rola była krótka i nie pozwoliła rozwinąć mu skrzydeł to uwielbiam go i każdy film z nim to przygoda. Jakie tu są błędy ??? 1. Jak takich dwóch kretynów wyeliminowało takiego, jakby to powiedział Siara Siarzewki "debeściak" jak detektyw Femming. Facet od początku sprawia wrażenie super ogarniętego.
2. Dziwię się, że nie zostali złapani wtedy na tej ulicy. Co za gamonie pracują w tej policji ?
3. Rola tego świra mordercy. Oj włożyłabym mu pręt w oko. Dobrze wykreował swą postać. Zastanawia mnie jednak postać faceta z kamerą. No straszny idiota. Taki pajac nie zabiłby nawet inwalidy sparaliżowanego od pasa w górę. Lata z kamerą i robi z siebie Spielberga.

Reasumując: pomysł fajny no i kochany Robert. Niestety jak słusznie zauważono każdy dobry aktor musi mieć na koncie jakiś denny film. Jak już napisałam ten nie jest jakiś zły, ale porównując ten do "Gorączki" lub "Rozgrywki" jest różnica...