Dobre jest to, że De Niro zginął, co było przynajmniej dla mnie dość nieoczekiwane. Niedobry Burns, który wg mnie słabiutko wypadł w swej roli. No i dłużył się troszkę ten film, nie pozostawił żadnych niedomówień, powiedział, że tv jest zła i to chyba wszystko...