coz - jak widac liste mozna miec dlugą - co z tego, jak sie i tak jest nikomu (prawie) nieznanym... Chociaz wiele filmow w ktorych zagral pan Smith jest mi znanych - ale konkretnie jego osoba jako ich wspoltworca - jest dla mnie czarną dziurą... Smutne - i dla mnie i dla niego....
Za to obok Paco Rabala trudno przejść obojętnie. To ulubieniec Bunuela. Aczkolwiek mimo wszystko dosyć zapomniany aktor w stosunku do własnego dorobku. Bardzo szkoda. W końcu grał wiele pierwszoplanowych (i nie tylko) ról u Bunuela. Była też świetna kreacja w Sorcererze Friedkina. I też ten hiszpański film, Los Santos inocentes, którego nie widziałem w sumie ale dostał za niego Złotą Palmę.