powrót do forum osoby Daria Zawiałow 
To ucieleśnienie wszystkiego co najgorsze w polskim popie. Brak charyzmy, osobowości, a muzyka jest równie porywająca jak szary blok skąpany w deszczu i znajdujący się przed nim lichy obsrany trawnik. To ten sam problem co z Podsiadło, Nykiel i tabunami tych durnych gwiazdeczek, których nie chcę mi się nawet spamiętać. Ułożone dzieciaki z dobrych domów bawią się w muzykę i podchodzą do tego jak do prowadzenia hurtowni. Zero kreatywności tylko nędzne imitowanie skandynawskiego indie. W ogóle to jest największy kłopot tej zapomnianej przez Boga ziemi, nie ma nic pomiędzy. Jest albo klaso średni inteligencki stuff, który jest zaskakująco mało inteligentny albo schlebiające najniższym gustom disco polo. Czy nie można stworzyć dobrej muzyki tanecznej nie brzmiącej jak po Xanaxie czy gówna tkwiącego w najgorszym weselnym chłamie lat 80? Kiedy będziemy mieli polskie les rita mitsouko? Dużo pytań, a mało odpowiedzi.
To niestety prawda, to co piszesz. Absolutny brak pomysłów. Jednokierunkowe i powielane w kółko wykorzystanie warstwy syntezatorów. Kwadratowej i drewniane parabole do lat 80. Innymi słowy czerstwa chała. Podobnie zresztą co Brodka i Podsiadło. Nie wiem co się stało z tymi artystami, ale nie mają kompletnie nic ciekawego do zaproponowania. Lata 80' były wyraziste w swojej formie niosły także konkretny przekaz...kopiowanie z nich prowadzi do kuriozum, tak właśnie, jak u Zawiałow.
Najgorsze , że od kilkunastu lat to wszystko brzmi tak samo. Jak weszła do nas hipsteriada to od 2011 jest cały czas to samo skandynawskie indie, przetworzone lata 80 i zerkanie w PRL. Polska scena pop to jakiś rezerwat, gdzie nie dociera Ariana Grande czy Ava Max.
Mam teorię, że po tym jak w 2013 w radiu trzeba było puszczać więcej polskiej muzyki to zaczęli tworzyć ten szajs do zapełniania ramówki. To jego jedyna rola.
Człowiek robiący w muzyce, o ile nie jest geniuszem na miarę WAM, od zawsze stoi przed dylematem „iść na ambit”, czy z premedytacją przypodobać się niewyrobionym konsumentom. Pierwsze z reguły oznacza duże ryzyko niepowodzenia i mało kasy za życia (o ile w ogóle). Drugie to postępowanie jak w najstarszym zawodzie świata za to z możliwością zarobienia kasy (czasem dużej). Nielicznym, udaje się okresowo lawirować pomiędzy jednym , a drugim (o ile mają dane choćby odrobinę iskry bożej). I tak jest w całej tzw. „działalności artystycznej”. Bycie artystą ,zarówno dużym jak i małym nie jest łatwe, a jeszcze trudniejsze jest udawanie, że się nim jest. ŻYĆ JEDNAK JAKOŚ TRZEBA. Nie byłbym aż tak bardzo surowy, ani dla jednych, ani dla drugich.
No, ale nie. Te pierdy Zawiałow i podobnych to właśnie nie jest coś dla prostego ludu, bo wtedy można byłoby chociaż tupać nogą do rytmu. To jakieś smęty, silące się na coś ambitnego, a będące ekstremalnie nudnym, głupawym radiowym popem, który od nastu lat tkwi w tych samych schematach. To to samo co z Matą, sztucznie napompowany fenomen, za Matą stoi jego stary, a za Zawiałow i podobnymi rmfki i podobne bo starają się zapychać ramówkę po tym jak kazali im puszczać więcej polskiej muzyki. Nawet jako muzyka do kotleta jest to kiepskie i nieuczciwie w stosunku do słuchacza.
"ŻYĆ JEDNAK JAKOŚ TRZEBA" a co mnie to? Jak jestem jej starą, że mam się przejmować za co żyje? Niech uczy dzieci śpiewu czy coś, nic zazwyczaj z tego nie wychodzi i nikt nie będzie miał pretensji, że jego dziecko nie zostało drugą madonną.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
