Ostatnimi czasy coraz częściej bywa też odwrotnie i kobiety są agresorami. Jedno jest pewne, jeżeli w związku zdaża się przemoc to nie ma sensu utrzymywać go na siłę.

Opowiem Ci od dwóch przypadkach z mojego życia. Jedna z moich przyjaciółek miała trójkę dzieci córkę i dwóch głuchoniemych chłopaków. Mąż ją lał 10 lat mimo tego nie odeszła choć mogła bo miała rodzinę za sobą i przyjaciół. Zawsze pytałem dlaczego się tak męczy? Odpowiedź prozaiczna: Bo go kocham. Dziewczyna miała dobrą pracę i dała by sobie radę w życiu. Po 10 latach się wreszcie rozwiedli. Jakiś czas później poznała faceta, który lał ją jeszcze bardziej. Wnioski? Drugi przypadek to moją sąsiadka przez drzwi. Po urodzeniu dwójki dzieci jej mąż zaczął pić i bić. Raz wpuściłem ją do swojego domu z dziećmi bo mąż chciał ich stłuc. Dałem mu w pysk i przenocowałem dzieciaki z matką. Na drugi dzień przyszła policja i byłem przesłuchiwany za pobicie sąsiada. Jak myślisz, po czyjej stronie stanęła sąsiadka? Od tej pory nic mnie to nie obchodzi.

masakra i one jeszcze są wstanie powiedzieć że go Kocha... tylko gdzie w tym wszystkim jest ta miłość skoro nikt oprócz niej tego nie widzi...

Zakończenie tej historii jest takie, że obie są teraz same. Pierwsza ma już dorosłe dzieci, które pozakładały sobie rodziny a druga wychowuje trójkę dzieci. Najstarsza córka jest pełnoletnia więc stara się pomóc matce wychować młodsze rodzeństwo. Pierwsza jeździ po świecie bo jest już na emeryturze - mówi, że nareszcie wie że żyje.

Trochę to trwało nim zrozumiała co to jest życie.

Znam to, moją matkę nasz ojciec tłukł 26 lat i też nie rozumiałam, dlaczego nasza matka nie odchodzi. Policja bywała u nas, ale nic to nie dawało, nie będę opisywać piekła, jakie przeszłyśmy, ale wiem jedno, gdybym nie namówiła matki na odejście on by nas zabił. Uciekaliśmy w tajemnicy i udało się. Co do rodziny, to tak naprawdę nie mieliśmy na kogo liczyć, prawo w tym temacie tez jest do bani w tym kraju przestępcy mają jak w raju.

Smutne to, że przemoc domowa w naszym kraju jest traktowana przez wielu jako norma, tradycja itd.

NIestety cie rozumiem aż za dobrze i to jest najgorsze co może człowieka w życiu spotkać, kiedy wszyscy wokół proszą, błagają wręcz o to by ta osoba odeszła od tego "potwora" to najczęszczą odpowiedzią którą można usłyszeć to " tatuś sie zmieni" "nie możemy od niego odejsc bo sobie nie poradzi" " tatuś nas wiecej nie uderzy"...To boli że czasami taka osoba dopiero zrozumie że bedzie to trwało tak długo aż naprawde coś złego sie stanie, że przyjdzie dzień kiedy na samym biciu sie nie skończy...

To naiwniaczki, "męczennice", miękkie, słabe psychicznie kobiety, które nie mają szacunku do siebie. Moce słowa ale taka jest prawda. Są kowalami swojego losu. Jak taka słaba jednostka trafi na tyrana i chorego psychola to właśnie tak się to kończy.

Może i słabe i naiwne ,ale nie można twierdzić ,że wszystkie są sobie winne i ch%%^ nic nas to nie obchodzi. Wiesz ile kobiet czeka na ratunek, tylko boją się nawet o nim pomyśleć? Bo jak sama stwierdziłaś są za słabe psychicznie.Potrzebują motywacji, jakiegoś zapalnika żeby uciekać. Nie twierdze ,że należy komuś na siłe pomagać. Chce być z kolesiem który ją tłucze? Ok, Ale jeśli można pomóc i kogoś uratować myślę ,że zawsze warto spróbować.

Warto warto- jeśli ktoś CHCE tej pomocy.

oczywiście.

Nie do końca mogę się zgodzić, że jest tylko "znieczulica" w filmie, bo wiele osób chciało Jej pomóc (ojciec, przyjaciółka, sąsiadka), ale ile można pomogać skoro ofiara dalej pragnie na właśne życzenie pozostać ofiarą? Miała wiele możliwości by uciec i zapewnić dostatnie życie dzieciom, ale nie wybrała tej drogi. Chore wręcz było gdy dzieci bały się i prosiły matkę by nie wracać do ojca a Ona wracała. Na taką głupotę brak mi słów. Jestem w stanie zrozumieć kobiety, które nie mają takiej pomocy udzielonej ale ta tutaj historia przedstawiona jest aż do bólu głupia. Żal mi tylko tych dzieci, że mają matkę ofiarę losu, który najwyraźniej lubi być bita, poniżana i za nic ma los własnych dzieci.

Nikt nie napisał, że w filmie jest znieczulica.

Odniosłam się do wypowiedzi Mikatsu24 "nikt z tym nic nie robi, każdy udaje głuchego na krzyki kobiet czy bitych dzieci". Wg mnie przytoczony cytat mówi o "znieczulicy".

Ona nie pisała o znieczulicy w filmie tylko ogólnie na świecie, w Polsce :)

Nawiązując do filmu to musze w pewnej kwesti się nie zgodzić. Oczywiscie masz racje co do pomagania i woogle lecz "za nic ma los własnych dzieci" to tutaj nie do końca masz racje gdyż przypomnij sobie, że to Ona wolała dostawać, to ona wolała być bita,poniżana, Wolała to wziąść na siebie, niż patrzec jak ojciec bije własne dzieci, wiec musisz przyznać że chociaż trochę jej zależało na dzieciach. A co do reszty to owszem masz racje, bo była na policji, miała ojca,przyjaciółke i sąsiadkę którzy Namawiali wręcz by od niego odeszła. Co do tej wypowiedzi "nikt z tym nic nie robi, każdy udaje głuchego na krzyki kobiet czy bitych dzieci" to tutaj nie miałem na myśli filmu tylko bardziej ludzi za"ściany" lub jak bym musiał już nawiazywać do filmu to o osobe w stylu tej jednej sąsiadki która słyszała wszystko i nigdy nie pomogła(ta co zawsze wieszała pranie", lecz mimo wszystko zgadzam sie z tobą.

Wiesz, powiem szczerze, że rozumiem tą kobietę 'wieszającą pranie', bo sama kiedyś reagowałam w sytuacji gdzie była przemoc i kobieta odrzuciła pomoc. Drugi raz bym jej już nie pomogła bo po co? Skoro ona sama nie chce to jak mam ją zmusić?

Co do losu dzieci to chodziło mi o sytuację, gdzie dzieci z płaczem błagają matkę żeby uciekać i nie wracać do bijącego ojca, a ona pomimo to wraca i naraża swoje dzieci na ogromną krzywdę. Przyzwala nawet na ich bicie, bo w jednej sytuacji przestała bronić dziecka (scena bicia córki na schodach).

* jct. wziąć to poprawna forma

Znasz może film o podobnej tematyce?

Ze swojej strony mogę podsunąć książkę Burka miłości (jest również ekranizacja). Mówi o kobiecie, która z miłości zgadza się na złe traktowanie siebie i dzieci.

Jeśli chodzi o podobną tematykę to wydaje mi się że ten może sie Do niej zaliczyć ;)

http://www.filmweb.pl/film/Pod+ochron%C4%85-2014-715471

Dzięki za polecenie, koniecznie zobaczę w wolnym czasie :-)

NIe ma problemu, jak coś to wiesz to kogo uderzyć :D

Idealnie to ujęłaś.

jak można być tak głupią, nie potrafię tego zrozumieć...

Uwierz mi że można ja już raz do niego wróciłam i potem bardzo żałowałam bo poprawa była ale na bardzo krótki okres a później znowu to samo ale teraz się zaparłam i postanowiłam że już się nie dam nabrać bo to że on twierdzi że mnie kocha to tylko puste słowa bo jak można kogoś kochać i nie szanować

Właśnie nie dawno zakończyłam taki związek mam duże wsparcie rodziny bo bez tego wsparcia naprawdę nie wiem czy bym dała rade... mamy 16 miesięczną córeczkę która jest teraz przy mnie najgorsze jeszcze przed mną ale mam nadzieje że z takim wsparciem dam radę dopiero teraz bez niego czuję że żyję najgorsze są tylko wieczory bo cały czas rozmyślam on też mi nie ułatwia bo wypisuje piękne obietnice