,,Starcie Tytanów" to dość kontrowersyjna produkcja, miałem aż trudności z ocenieniem.

Fabuła zbytnio rozwinięciem nie powalała (ale patrząc przez pryzmat rozrywki, nie była to duża
ujma). Myślę, że gdybym nigdy nie zajrzał do ,,Przemian" Owidiusza ani do jakichkolwiek wydań
mitologii, innymi słowy obejrzałbym sobie film wyłącznie jako rozrywkę, postawiłbym mu
pewnie 8. Niestety, jak już wiele osób zauważyło, w filmie istnieją OLBRZYMIE nieścisłości z
mitologią:

1. Pegaz dany był Bellerofontowi, a nie Perseuszowi; Perseusz przyczynił się tylko do jego
stworzenia;
2.Kraken to istota typowo morska, a co za tym idzie, ,,należał" do Posejdona, nie Hadesa;
3.Erynie (istoty, które wzywa Hades) były tylko trzy;
4.Dżiny to postacie związane z mitologią Bliskiego Wschodu i Persji, a nie Grecji;
5.Akrizjos wcale nie miał tak na bakier z Zeusem, a już na pewno nie poświęcił się w służbie
Hadesowi;
Cóż, można by mnożyć w nieskończoność.

Istnieje jednak druga strona medalu. Kreacje postaci stały na bardzo wysokim poziomie (np.
Hades, którego zawsze wyobrażałem sobie idealnie tak), tak samo zresztą jak gra aktorska.
Moim faworytem w filmie był Draco, którego Mads Mikkelsen wykreował wprost idealnie-
ogromne brawa. Także efekty były naprawdę porządne, zwłaszcza pojawianie się Hadesa.

Podsumowując: film zasługuje na porządną, uczciwą siódemkę.