Naprawdę jestem ciekawy tego "projektu", jak to zrobią, jak im to wyjdzie. I ile chcą tego zrobić bo wątpię aby skończyło się tylko na 5-tej części :)
A co do wymagań to chciałbym aby bardziej film był w klimatach jedynki. Trójka i Forever były fajne ale trochę zbytnio przekombinowane ( zwłaszcza forever) .
Czytałem gdzieś że maja być zupełnie nowe postacie co bardziej mnie ciekawi, kogo dodadzą, kogo wywalą. Cóż poczekamy i zobaczymy :P
A co wy sądzicie ?
No Zobaczymy. Ogólnie "Shrek..." to dość przyjemny pełen humoru film animowany który się miło ogląda nawet kolejny raz.
Twórcy zdają sobie sprawę z niepowodzenia ostatniej części, wiec może w tej wrócą do korzeni i zrobią coś na styl pierwszej.
Dla mnie Shrek to bezdyskusyjnie najlepsza seria animowana. Jak miałem 2-3 lata to jedynkę oglądałem codziennie :D Dlatego na myśl o 5 części jaram sie jak Gwiezdnymi Wojnami xd
Hmm, ja uważam i z tego co widzę, jedyny nie jestem, że Shrek Forever był świetnym zakończeniem serii - nieporównywanie do słabej trójki, oglądało się równie dobrze co dwie pierwsze części. Może boxoffice był słaby? Nie śledziłem tego, ale uważam, że nie ma mowy o jakimkolwiek wahnięciu na jakości serii :) Więc jestem dobrej myśli co do kolejnego epizodu.
Osobiście, najbardziej podobała mi się część druga, niesamowity humor i świetny scenariusz. Trzecia też miała świetną fabułę, czwórka natomiast nie podobała mi się wcale, paradoksalnie była bardziej baśniowa (paradoksalnie, z mniejszą ilością motywów) z bardziej uwypuklonym morałem. Może byłam już na to za stara, ale ciężko się oglądało.
Mam nadzieję, że dodając nowych bohaterów nie przeniosą całej uwagi na nich, a pozostanie ona na Shreku i jego paczce.
Mi się marzy powrót do korzeni, życie rodzinki na bagnie, gdzie napotkają jakieś zwyczajne problemy, w animacji wyniesione do rangi dramatów :) Problemem 3 i (w szczególności) 4 części są bardzo skomplikowane i poważne wydarzenia, coś z czym bardzo trudno się utożsamić. Widownia Shreka z jego lat świetności to są w dużej części dorośli ludzie i mam wrażenie że taka lekka historia pozwalająca się oderwać, zapewniająca poczucie komfortu, a przede wszystkim przywołująca z głębi podświadomości uczucia jakie mieliśmy względem tej serii w dzieciństwie byłaby jak znalazł. Nie chcę Shreka, który może stracić tych których kocha, chcę Shreka który zatrzasnął się w toalecie, a ślepe myszy zeżarły mu papier myśląc że to andruty :)