Thriller po czesku? Prezentuje się całkiem przyzwoicie. Interesująco pracująca tu metafora klatki i dobre aktorstwo, gdy mamy ujrzeć dwa portrety samotności i zagubienia. Jest tragikomicznie, ale chyba przede wszystkim bardzo ponuro. Gramy nieszczęśliwych albo zadowolonych z życia – to okoliczności mówią nam, którą rolę odegrać. Całkiem nieoczywisty scenariusz, zachowuje się w pamięci. Trochę taki Raskolnikow, jakie mamy czasy. Niezły.