Witam! Jestem fanem Humphreya Bogarta oraz starych filmów. Niestety film "Beat the Devil" mnie rozczarował. Wspaniały reżyser, wspaniały Bogart i jeszcze pare znanaych nazwisk ale film tylko niezły... Może to dlatego że film był kręcony we Włoszech i ekipa uzała to za wakacje i za mało przyłożyła się do filmu. Ale może to tylko moje złudzenie. Kiedyś jeszcze pewnie wrócę do tego filmu z sympati do Bogarta i może zmienie zdanie...
Pozdrawiam!
Zgadzam się. Bogart, Lorre i Huston czego chcieć więcej wydawałoby się a tak na prawdę mamy nijaką postać Bogarta, słabego Lorre i nudną historię bez miażdzących dialogów, klimatu i z fatalnym zakończeniem jakby na siłę. Rzeczywiście wygląda jakby na wakacjach wpadli na pomysł nakręcenia filmu bo "skoro już tu jesteśmy"... 4/10
klimat nie szczególny, tyle dobry ponieważ to lata 50te, fortepian, stary samochód. poza tym, nic szczególnego. sama fabuła jest beznadziejna. aktorzy ok.
Nie ma wątpliwości, że ma świetną obsadę (Bogart, Lorre, ), reżysera (Huston) i światowej sławy scenarzystę (Capote)... Ale co z tego, skoro w końcowym rozrachunku ogląda się go opornie, nawet Bogart nie zachwyca. 'Beat the Devil' jest mało śmieszny jak na komedię, mało dramatyczny jak na dramat i przygody też tu nie uświadczysz. Dialogi wypadają sztucznie, a bohaterowie tej opowieści wypadają dość papierowo. Nawet sam Bogart nie wypowiadał się zbyt pochlebnie o tym filmie, mimo, iż bogartowska wytwórnia była co-producentem tego 'przedsięwzięcia'.