Bardzo spodobał mi się wykorzystany w tym filmie pomysł, do końca nie podejrzewałam kto jest winny.
Jestem fanką Miss Marple i Poirota, do tej pory oglądałam tylko ekranizacje z Geraldine McEwan, ale do tych z Julią McKenzie powoli się przekonuję. Jedyna rzecz jaka mnie w niej drażni, to ten jej uśmiech:).