handlowanie jest spoko, daje dużo radochy, ludzie cie uwielbiają i masz sporo kasy. Ale...nie warto chcieć za dużo... nie warto być chciwym... koleś mógł wieść dostatnie życie gdyby nie parcie na grubą kasę. Podobny przekaz moim zdaniem miał film Blow.
Ja trochę inaczej odebrałem postępowanie głównego bohatera - on był oportunistą w pełnej klasie. Handlował bo miał wewnętrznie zakodowany sprzeciw wobec systemowi który odbiera ludziom prawo do czerpania radości z roślinki. Oczywiście kasę też zgarniał, ale jak pokazali jego domek to nie była to jakaś full wypas hacjenda za grubą kasę (patrz: rezydencje kokainowych baronów). W sumie robił to dla zasady, godne podziwu i dlatego stał się symbolem.
Jak dla mnie film zasłużył na trochę naciąganą 8/10
Jeju, faktycznie. Masakryczne przejęzyczenie. Miało być "on był antagonistą"
Dzięki za zwrócenie uwagi (co świadczy również o uważnym czytaniu komentarzy)
To dość powszechny bląd, bo wiele osób mylnie utozsamia bycie oportunistą z byciem anty (pewnie im sie kojarzy ze stawieniem oporu ;) ), a traf chciał, ze oportunizm oznacza dokładnie cos wrecz przeciwnego czyli konformizm i wygodnictwo... Poza tym musze powiedziec, ze zaskoczyłes mnie wyważoną reakcją na zwrócenie uwagi - wiekszosc by sie pewnie smiertelnie obraziła i zareagowała inwektywami. Masz chłopie klasę. :)
Też słuszna uwaga (masz chłopie wyczucie :) Z niezrozumiałych dla mnie osób większość forumowiczów nie potrafi przyznać się do błędu, a jeszcze zaciekle broni przed tym rękami i nogami. A skoro najlepszą obroną jest atak, to zaraz urządzają "ostry najazd" na osobę która ośmieliła się ich skrytykować.
To chyba taka polska przypadłość, pozostałości tego negatywnego sarmatyzmu czyli zaściankowość, pieniactwo i niechęć do obcych opinii.
PS: faktycznie oportunista od razu skojarzył mi się z oporem, podobnie nie mogę z siebie wyplenić, że angielskie "ordinary" oznacza zwykły/zwyczajny, a nie ordynarny/wulgarny :)