Niestety - to bardzo słaby film.
Kto wpadł na pomysł z idiotyczną narracją pierwszoosobową na początku? Było to żenujące,
zupełnie jakby scenarzysta próbował na siłę poprawiać Austen - zupełnie niepotrzebnie.
Akcja sprawia wrażenie poganianej kijem - a sama książka czytana "na skróty" - stąd niektóre
postacie stają się swoimi własnymi karykaturami - dzieje się tak z sir Thomasem, czy ciotką
Norris - jeśli chodzi o lady Bertram, to tej postaci właściwie nie ma.
Z całej obsady broni się chyba tylko Edmund.
Powiem tak - ekranizacja z 1999 była kontrowersyjna, ale i tak lepsza niż te "wypisy" z Austen.