Lekka i bezpretensjonalna komedyjka o niespełnionym aktorzynie, który znajduje swe powołanie jako samozwańczy pogromca zbrodni. Fabuła może sama w sobie nie zachwyca, ale całość ciągnie w górę za pomocą swej gry niezawodny Joe Pesci. To przede wszystkim z jego powodu warto sięgnąć po obraz Levinsona. Gdy dorzucić do tego garść zabawnych tekstów i dużo autotematycznych wtrętów na temat X muzy, to otrzymujemy stosunkowo udaną rozrywkę na wieczór.