PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32062}

Hiroszima, moja miłość

Hiroshima, mon amour
7,8 10 445
ocen
7,8 10 1 10445
8,0 25
ocen krytyków
Hiroszima, moja miłość
powrót do forum filmu Hiroszima, moja miłość

Ona przyjechała do Hiroszimy z ekipą telewizyjną, gra pielęgniarkę w filmie o pokoju. On jest szczęśliwy z żoną. Film otwiera hipnoza, w którą on ją wprowadza. „Nic nie widziałaś w Hiroszimie”. Ale ona widziała.

Primo: poczułem się bohaterem filmu. Podczas oglądania tego filmu byłem nim. Leżałem na brzuchu obok niej, chciałem z nią być. Poznać ją, czułem trud dobierania słów. Cały czas. Aż do momentu, gdy słowa przestały być potrzebne. Zaczęły się gesty, spojrzenia, ruchy ciała (Mikael nazwał to językiem kina – tylko przyklasnąć!). Nie robiłem tego, żeby się z nią przespać – bo to było już na początku. Chodziło... o coś więcej.

Secundo: sprowadzenie tragedii Hiroszimy do poziomu zwykłego gościa, takiego jak ja. Czemu to była tragedia? Bo umarło dużo ludzi. A jeszcze więcej przeżyło. Od początkowych ujęć w szpitalu poczułem, że będę płakać.
Zrozumiałem tę tragedię, ludzi manifestujących. To nie był zwykły gruz. I zwykłe oparzenia. Nawet garść włosów była wyjątkowa.

Dalej, skojarzenia. Kar Wai popełnił marną (pod względem treści) podróbkę pt. „Spragnieni miłości”, wyraźnie inspirowaną filmem Resnais. Ale mi chodzi o coś bliższego: „Noc” Antonioniego. Najważniejsze, to tematyka: w obu wypadkach jest nią relacja między parą, która zmienia się podczas jednej nocy. Cała stylistyka w obu filmach wydaje się podobna: ruchome, ponure, czarno-białe kadry. Nawet aktorzy podobni. Jednak to koniec.
Z całym szacunkiem do Włocha, ten film jest poza jego zasięgiem. On nigdy by nie dał rady nakręcić choćby jednej sceny, nawet tak prymitywnej jak obijanie się o ściany głównej bohaterki. Kamera nie kręciła by się w ten sposób. Muzyka (lub jej brak) nie mogłaby być takim doskonałym akompaniamentem do słów/spojrzeń.

Każda scena tego filmu ociera się o geniusz, piękno, smutek, nostalgię. Doskonałość. Cudo!


8+/10

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

Primo - inspiracja to jeszcze nie epigonizm czy podrabianie czyjegoś stylu (Kar Wai zresztą wypracował sobie własny). "Spragnieni miłości" to zdecydowanie autorski film, bo chiński reżyser portretuje innych bohaterów niż Resnais, to nie są ludzie obciążeni jakąś traumą związaną z ich przeszłością, jakoś szczególnie naznaczeni przez los, u Kar Waia są do bólu zwyczajni i od tej "zwyczajności", od męczącej monotonii codzienności próbują uciec, próbują odnaleźć własną "wyjątkowość" w spojrzeniu drugiej osoby. Myślę, że zdecydowanie poza wizyjną formą nadaną filmowi Kar Waia przez Ch. Doyle'a jest w nim i interesująca treść. Oczywiście podobieństwa między tymi obrazami są; chociażby podobny sposób narracji, budowanie relacji między bohaterami, specyficzny klimat, a jednak wcale nie miałam wrażenia, że "Spragnieni miłości" to jakaś nieudolna kopia.
Secundo - "Doskonałość. Cudo!" i "8+" a "9" i "10" zarezerwowana jest dla jakich filmów? Choć prawdę mówiąc dla mnie "Hiroszima" znajduje się poza jakąkolwiek skalą ;)

ocenił(a) film na 8
Gerda

Oj tam, to tylko cyferki. Jeśli Ci jakoś to zrekompensuję, to wstawiłem ten film do swojego Topu na 18 pozycję.

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

Ja tylko dostrzegam sprzeczność między tą litanią pochwał i oceną. Zresztą za samo znęcanie się emocjonalne nad widzem ten film zasługuje na "10" ;)

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

W zasadzie zaintrygowało mnie do nawiązanie do 'Nocy', akurat się składa że widziałem ją 3 dni temu (a Hiroszime dzisiaj). Wg mnie porównywanie tych 2 filmów w kwestii lepszy/gorszy jest zupełnie nie na miejscu. Wydaje mi się ze to zupełnie inna stylistyka. Tak jak u Antonioniego mamy długie, oszczędne, minimalistyczne ujęcia, tak tu mamy zdławiony, ale bardzo silny łądunek emocjonalny. Technika u Resnaisa też jest zupełnie inna - chociażby początek filmu, mieszanie długich ujęc z gwałtownym montażem, mieszanie narracją (wprost, w Nocy odwołania do przeszłości były bardzo subtelne, vide rozbity zegar w bramie na początku) - czuć tu jednak Nową Falą i to wyraźnie, nie bez powodu mówi się o tym filmie jako jednym z 3 manifestów tego nurtu.

Trudno mi powiedzieć który z filmów zrobił na mnie większe wrażenie, chyba jednak Noc, choć Hiroszima jest mi na swój sposób bliższa tematyką.

Pzdr.

ocenił(a) film na 10
_Garret_Reza_

nic dodać nic ująć ..
jestem również pod wielkim wrażeniem tego obrazu! film kocham!

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 9
Sqrchybyk

Film znakomicie znosi upływ czasu,ma niemal 50 lat,a nadal tchnie świeżością.Intrygujące wprowadzenie-akt miłosny,ciała kochanków fotografowane tak by wyglądały,że nie są zbudowane z ludzkiej tkanki,a to z kolei przeplatane zdjęciami dokumentalnymi tragedii Hiroszimy.Groziło kiczem a jest niebezpiecznie bliskie ideału.Także film o posługiwaniu się pamięcią,jedno chce zapomnieć,drugie pamiętać. I o pożądaniu tym cielesnym i tym mentalnym-potrzebie ludzkiego zrozumienia.
Do autora tematu:nie,nie i jeszcze raz nie! ,,Spragnieni miłości" to nie kopia(tym bardziej marna) omawianego tu filmu.
,,Spragnieni miłości" wg. mnie zasługują przynajmniej na taki sam zachwyt jak ,,Hiroszima moja miłość"9/10 Ukłony,esforty

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

mogłeś zostawić sam tytuł, na prawdę piękny

ocenił(a) film na 8

Nie wiem, co miałbym odpowiedzieć.

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

Nic nic, tak sobie napisałem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones