Tak jakby zwierzęta, owady, itp nie miały woli przetrwania :/
Ale one nie chcą przetrwac za wszelką cenę, człowiek zabiłby drugiego żeby przeżyć
a zabijanie dla terytorium? a koty, które przed zabiciem myszy się nią bawią? a zabijanie najsłabszych albo zbyt starych osobników z populacji?
Przyroda jest okrutna i bezwzględna. To mit, że zwierzęta są "kochane". Nie są.
Chyba nie ma sensu abyśmy dyskutowali z dzieciakami, sam popełniłem ten błąd i też zero odpowiedzi.
Dodam jeszcze, że zaobserwowano, jak jedno ze stad szympansów wyniszczyło drugie, właściwie bez powodów. Nie była to walka o terytorium. Co prawda działo się to przez kilka lat. Tak co kilka miesięcy dorywali jakiegoś w lesie i katowali, że potem zdychał.
Zabijają się też rybki. Samiec bojownika zabije samiczkę jak mu nie da.
Zresztą, niemal wszystkie gatunki będą się wzajemnie zabijać jeżeli przekroczą presję ilościową, a człowiek presję demograficzną juz dawno przekroczył.
Zwykle mamy bardzo idealistyczny obraz natury.
to czuj się jak zwierzę, ja się nie czuję, posiadam duszę, rozum, wolną wolę, psychikę itd,.Coś czego żadne zwierzę nie ma.
A ja nie, dla mnie to jasne. Różnimy się od zwierząt i to nie jest budowa mózgu a coś bardziej nieuchwytnego.
Nie skumał, bo nawet Ci nie odpoweidział. Niestety takich ludzi mamy na świecie i łatwo nimi manipulować.
Czego przykładem są fejsy i inne bzdety , które są elementami inzynierii społecznej. Zmanipulowanych ludzi widzę codziennie w mieście nie patrzących na otoczenie tylko w telefon. Są ofiarami technik, które celowo uzelezniły ich od przesuwania kciukiem po ekranie. Potem wydaje im się, że jedzenie pokarmu to nie jest to samo co zapewnianie sobie przetrwania. Zgroza.
Myślę, że chodzi tu bardziej o wolę przetrwania - myśl typu ''chcę żyć bo...'', podczas gdy zwierzęta instynktownie unikają zagrożenia, walczą o pożywienie czy terytorium i nie przyświeca im z tego tytułu żadna filozofia, nie pojawiają się u nich egzystencjonalne przemyślenia a jedynie instynktowne zachowania.
Twoja myśl "chcę żyć bo" jest napędzana tymi samymi instynktami co u innych zwierząt.
Podstawa jest zapewne ta sama, jednak nadal jestem zdania, że u ludzi mamy swoistą nadbudowę tej chęci przetrwania: w postaci różnorakich pytań egzystencjonalnych, rozważań na temat natury życia i śmierci, poszukiwania ''powodu by żyć'' itp. Wszystko to moim zdaniem można zebrać pod jednym szyldem, szeroko pojętej ''woli przetrwania''
Szczerze wątpię, że zebra kontempluje siebie samą czy też swoje miejsce w świecie - gdy pojawia się lew zapewne zacznie INSTYNKTOWNIE uciekać, ale nie oznacza to, że całe życie przelatuje jej przez oczami, a ona myśli coś w stylu ''nie mogę umrzeć, mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia'' .
Gdyby podczas przechadzki po dżungli na twojej drodze stanął tygrys bengalski też byś nie myślała "ile rzeczy jeszcze masz do zrobienia" tylko INSTYNKTOWNIE... nikt nie wie co byś zrobiła. Jestem przekonany, że w takiej sytuacji niewiele różniłabyś się od tej zebry.
To co napisałeś wcale nie kłóci się z tym co napisałam ja - oczywiście, że wówczas zachowałabym się jak każde inne zwierze, zwiałabym gdzie pieprz rośnie zanim sama bym zauważyła ALE oprócz tego mam głębokie poczucie własnej egzystencji w świecie, pewnej celowości, mam marzenia i wątpliwości wszelakiej maści - sądzę, że zwierzęta tego nie mają.
Ja myślę, że wszystko co żyje ma poczucie egzystencji, tylko zwierzęta nie są jej świadome(nie myślą co by było gdyby tego nie było, ani skąd to się wzięło - po prostu są i postępują według ustalonych schematów, jak z resztą większość ludzi). Za formą biologiczną jest to co jest przyczyną istnienia tej formy - doświadczenie - coś czego sztuczna inteligencja nie będzie miała. Poczucie celowości? Masz na myśli wydarzenia, które z początku wydawały się niepotrzebne i bezsensowne, a w przyszłości okazywały się idealnie pasującymi elementami układanki? Z perspektywy tego życia celowość też dostrzegam, ale z perspektywy nieskończoności i wieczności wszystko jest bezcelowym żartem.