Książka jest najlepszą i najpiękniejsza powieścią jaką w życiu czytałam. I strasznie wzruszającą. Film jest mocno skrócony,pozmieniano nawet imiona bohaterów. Śpiewy Toma mnie wkurzały,jego wiara była słabiutka w porównaniu z książkowym Tomem i nawet łezka mi nie poleciała ani podczas filmu ani na zakończenie...
No to koniecznie muszę sięgnąć po pierwowzór. Film mi się podobał, ale (wstyd przyznać) nie czytałam oryginału. Typowa produkcja z przełomu lat 80/90tych, więc nie wymagam kunsztu technicznego. Przyzwoicie zagrane, zrealizowane, przede wszystkim fabuła mnie ujęła, więc ponowię - co by było jakbym sięgnęła po książkę.